Podsumowanie 6 miesięcznego testu urządzenia Eco-Drive Advisor

 

autor: Michał Baranowski
za portalem: eco-driving.info
data publikacji: 19 lutego 2017

      Mniejsze spalanie jest dziś w cenie. Jazda w stylu eco-driving zaczyna być ponownie w modzie, choćby z powodu znacznego zanieczyszczenia powietrza w miastach w miesiącach zimowych. My właśnie zakończyliśmy test długodystansowy urządzenia Eco-Drive Advisor. Jeździliśmy z nim ponad 6 miesięcy pokonując prawie 8 tysięcy kilometrów. Potwierdziły się wcześniejsze pomiary. W trakcie całego testu nauczyliśmy się jeździć spalając aż 0,4l /100 km mniej (a dotyczy to Toyoty AYGO z litrowym silnikiem benzynowym, który już był eksploatowany wg ogólnych zasad „EKO”). Nauczyliśmy się także czegoś więcej o naszym samochodzie. Dziś wiemy na 100%, które prędkości są odpowiednie, przy którym biegu oraz z jaką siłą naciskać pedał gazu efektywnie. Wynik testu miło nas zaskoczył i potwierdził skuteczność urządzenia.

 

W ramach podsumowania porozmawialiśmy z twórcą tego urządzenia i szefem firmy Quasar Electronics – Pawłem Bocheńskim.

Michał Baranowski: Panie Pawle, skąd pomysł na takie urządzenie?

 

Paweł Bocheński: Jak to mówią – potrzeba jest matką wynalazków. Od wielu lat jestem zwolennikiem ekologicznej jazdy i to nie tylko z powodu oszczędności paliwa, ale także innych zalet: jak bezpieczeństwo czy niższe koszty eksploatacyjne. Jednocześnie wiele razy przekonałem sam siebie, że wolniej nie znaczy dłużej – zwłaszcza przy dłuższych trasach. Długo szukałem podobnego rozwiązania, ale nie mogłem znaleźć nic ciekawego. Wykorzystałem więc swoją wiedzę profesjonalną (elektronika) i tę hobbystyczną dotyczącą prowadzenia auta - i tak powstał Elektroniczny Asystent Kierowcy.

MB: Nie bał się Pan konkurencji? Wszystkie nowe auta mają wskaźniki optymalnego biegu na desce rozdzielczej?

 

PB: Fabryczne wskaźniki nie do końca rozwiązują problem. Biegi to jedno, ale z drugiej strony jest jeszcze kilka elementów wpływających na zużycie paliwa. Między innymi, są to wysokie prędkości oraz umiejętność operowania pedałem gazu. Tego fabryczne systemy już nie pokazują. Zresztą nasze urządzenie nadaje się też do samochodów z automatycznymi skrzyniami biegów. Tam właśnie oszczędności pochodzą z umiejętnego przyspieszania. Mamy takie wdrożenia w autobusach miejskich i potrafimy nauczyć kierowców sporych oszczędności.

MB: A co z systemami GPS, telematyką – najlepsze systemy potrafią już zbierać takie informacje.

 

PB: Tak – potrafią, zresztą nasze rozwiązanie też może być zintegrowane z systemem telematycznym i raportować odpowiednie dane, ale nie o to w tym wszystkim do końca chodzi. Telematyka nie da wskazówek tu i teraz, nie komunikuje się bezpośrednio z kierowcą. Założeniem Eco-Drive Advisora jest bezpośrednia interakcja i informowanie kierowcy o przekroczeniu założonych reguł w trakcie jazdy. Wiele nawyków da się w ten sposób poprawić znacznie łatwiej niż post factum analizując wykresy czy tabelki.

MB: Jak reagują kierowcy na porady urządzenia?

 

PB: Szczerze mówiąc znacznie lepiej niż na uwagi instruktora. Chyba znacznie łatwiej jest znieść „krytykę” elektronicznego doradcy niż drugiego kierowcy na fotelu obok. Zresztą sami instruktorzy eco-drivingu chwalą nasze rozwiązanie. Zwykle kurs z instruktorem trwa dwa dni i potem kursant wraca do codziennych obowiązków pomału zapominając zasady. W przypadku Eco-Drive Advisora zostaje on w samochodzie na stałe.

MB: Bardzo dziękuję, a czytelników zapraszam na filmowe podsumowanie testu.